Zły Google karze sam siebie

Pamiętacie aferę z płatnymi linkami do strony z Google Chrome? Cała sprawa znajduje dosyć zabawny finał. Okazuje się, że właściciel wyszukiwarki rzeczywiście przyznał się do błędu, choć bezpośrednią winę ponoszą blogerzy, którzy nie zmodyfikowali swoich linków. Mimo to surowe zasady Google obowiązują wszystkich, nawet jego samego...


W efekcie felerne wpisy blogowe zostały oznaczone jako "niegodne zaufania", a sama strona skąd można pobierać Chrome'a została ukarana obniżeniem PageRanku na 60 dni. Na zachodzie poskutkowało to wyrzuceniem jej z pierwszej strony wyników w wyszukiwarce Google. To jednak w żaden sposób nie wpłynęło na wyniki polskiej wyszukiwarki.

Google udowodniło więc, że nie ma podwójnych standardów przynajmniej w tej jednej kwestii. Od kilku miesięcy trwa zakrojona na szeroką skalę akcja promocyjna Chrome'a i drobna wpadka z blogami raczej jej nie zaszkodzi. Może się okazać, że efekt będzie zupełnie odwrotny.